Michał i Odeta Figurscy postanowili wrócić w wakacje do show biznesu. Promują się już osobno, ale korzystają chyba z porad tego samego "specjalisty od PR-u", który doradza im obecność na okładkach, za wszelką cenę. Żeby przekonać Galę do promocji swojej osoby Odeta postanowiła sprzedać w wywiadzie byłego męża (stwierdziła m.in., że była dla niego "kelnerką"), Michał nie miał wyboru - żeby dostać się na okładkę Wprost pozuje pod wielkim, przekreślonym zdjęciem byłego "przyjaciela".
Michał dzielił dopiero co wywiadu Gazecie Wyborczej, żaląc się, że poprzedni wywiad (o sushi) i żarty upadlające ukraińskie sprzątaczki zniszczyły jego karierę. Zobacz: Figurski znowu o sushi: "DO GŁOWY MI NIE PRZYSZŁO, że to może mi zaszkodzić!"
Okazuje się, że to dopiero początek. Swój wywiad we Wprost reklamuje wizerunkiem Kuby Wojewódzkiego... Podpis sugeruje, że uważa go za chama.
Jedno jest pewne: Michał wciąż ma żal do swojego dawnego kolegi, który odciął się od niego po wybuchu skandalu z "żartem" o Ukrainkach i procesie, który wytoczył im obrażany rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, Alvin Gajadhura. Wymownym dowodem jest fakt, że tylko Figurski stracił pracę w Esce Rock. Kuba dostał nową audycję.
Michał deklaruje więc, że "kończy z chamstwem", które symbolizować ma Wojewódzki. Chce promować się teraz jako... poważny, zaangażowany dziennikarz.
Przypomnijmy niektóre wypowiedzi "zaczynającego od nowa" Michała:
"Po trupach do celu" - piosenka o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu:
Więcej o Lechu Kaczyńskim: Gdy Wojewódzki mówił "Lech Kaczyński", Figurski za każdym razem tłumaczył to jako "Small, retarded, stupid man called president of Poland Lech Kaczyński"