Policja i prokuratura nadal badają wrak samochodu, w którym zginęła córka Grażyny Błęckiej-Kolskiej. Wiadomo, że prowadząca auto aktorka straciła panowanie nad pojazdem, wskutek czego uderzył on w znak drogowy i latarnię, a następnie zjechał z drogi i przewrócił się na bok. Biegli ustalają, czy w samochodzie zachowane zostały wszystkie względy bezpieczeństwa, czy wszyscy pasażerowie mieli zapięte pasy i czy nie została przekroczona dozwolona prędkość.
W tej chwili nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów postępowania - komentuje Jakub Przystupa z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Błęckiej-Kolskiej grozi wprawdzie kara więzienia za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, jednak w wyjątkowych sytuacjach sąd może zawiesić wykonanie kary. Zwłaszcza, że trudno wyobazić sobie większą karę dla matki, niż taka tragedia.
Wprawdzie nie ma ustawowych przesłanek, by w przypadku zdarzenia drogowego, w którym śmierć poniosła osoba bliska sprawcy wypadku, stosować nadzwyczajne złagodzenie kary. Sędzia może jednak zawiesić jej wykonanie. Uzna bowiem, że sprawca poniósł już karę i cierpi z powodu utraty bliskiej osoby - wyjaśnia adwokat Maria Wentland-Walkiewicz.
Zobacz: "Zuzia była dla niej wszystkim"