Jarosław Kaczyński bardzo źle reaguje na wszelkie skandale, które mogą popsuć wizerunek jego partii. Podobno to na jego prośbę Marta Kaczyńska wstrzymała rozwód z Marcinem Dubienieckim. Zobacz: Kaczyńska ODWOŁAŁA ROZWÓD z powodu wyborów?
N_ie* ma skuteczniejszego sposobu na zniechęcenie do siebie prezesa niż rozwód i jakieś krętactwa z majątkiem_* i opieką nad dziećmi - przyznaje w rozmowie z Faktem jeden z polityków PiS.
Trudno się dziwić, że nie podoba mu się to, co robi obecnie Jacek Kurski. Polityk próbuje rozwieść się z żoną i zachować dla siebie fortunę, którą zarobił na byciu europosłem. Twierdzi, że... nic nie odzłożył nic te przez lata. Inni politycy przyznają, że wzbogacili się nawet o ponad 1,5 miliona złotych.
W sądzie Kurski nie zamienił z żoną ani słowa.
Nawet ci, którzy kibicują Kurskiemu w jego powrocie do aktywnej polityki, przyznają, że manewr z rozwodem w Brukseli to zwykłe draństwo - ujawnia tabloid. Kurscy mogliby się przecież rozwieść w Gdańsku. A tak, w Brukseli, by skutecznie wywalczyć opiekę nad dzieckiem i godne alimenty, Monika Kurska musiałaby zapłacić kilkanaście tysięcy złotych za adwokata. Bo chociaż rozwód przebiegałby według reguł polskiego prawa, żona polityka zmuszona by była wynająć adwokata. A rozprawa nie należałaby do najłatwiejszych, bo Kurska nie chce przystać na warunki męża. Taka batalia w Brukseli słono jednak kosztuje. Stawka godzinowa adwokata waha się w granicach 130 euro. Kosztują też jego dojazdy, do tego 10 euro za każdy wysłany list i 11 euro za potwierdzoną przez sąd kopię akt. Doliczyć też trzeba 500 euro kaucji za koszty sądowe. Lekko licząc rachunek za takie rozstanie to przynajmniej 18 tys. zł! A skąd od kilku lat bezrobotna Kurska ma na to wziąć? Mąż dawał jej tylko na życie**.**
Jak poskarżyła się dziennikarzom Kurska, mąż szantażuje ją kosztownym rozwodem w Brukseli, bo wie, że jej na niego nie stać. Grozi jej ponoć, że jeśli nie przyjmie jego warunków, będzie kontynuował proces w Belgii.