Fani na całym świecie nadal nie mogą otrząsnąć się z szoku po tragicznej śmierci Robina Williamsa. Słynny aktor i komik po wieloletnich zmaganiach z depresją i uzależnieniami popełnił samobójstwo. Wiele znanych osób oficjalnie pożegnało się z artystą, w tym jego rodzina, a nawet prezydent Barack Obama.
Przypominamy: Żona Williamsa: "Jestem kompletnie załamana"
Obama o Robinie Williamsie: "Był JEDYNY W SWOIM RODZAJU"
Najpiękniejszego podsumowania życia Robina Williamsa dokonał jednak jeszcze za jego życia wieloletni przyjaciel, aktor Christopher Reeve, znany z roli Supermana. W 1995 roku był bliski śmierci po tragicznym wypadku: spadł z konia i złamał kręgosłup. Przeszedł poważną operację przyłączenia czaszki do kręgosłupa, miał zaledwie 50% szans na przeżycie. Stan Reeve'a był tak ciężki, że chciał umrzeć.
Wtedy odwiedził go stary przyjaciel, Williams. Przebrał się za... ekscentrycznego rosyjskiego lekarza od odbytu.
Leżałem na plecach, sparaliżowany, nie mogłem przestać myśleć o najmroczniejszych sprawach - napisał Reeve w autobiografii. Wtedy, w wyjątkowo ponurym momencie, otworzyły się drzwi i wpadł przysadzisty facet w niebieskim słomkowym kapeluszu, żółtym ubraniu chirurga, w okularach, mówiący z rosyjskim akcentem. Oznajmił, że jest moim proktologiem i że musi mnie natychmiast przebadać. Moją pierwszą reakcją była myśl, że albo podano mi za dużo narkotyków, albo mam uszkodzony mózg. Po raz pierwszy od wypadku zaśmiałem się. Mój stary przyjaciel pomógł mi zrozumieć, że jakoś to będzie.
Obaj artyści znali się od dawna. Spotkali się 20 lat wcześniej jako współlokatorzy w prestiżowej Julliard School w Nowym Jorku. Byli jedynymi uczniami, których przyjęto do zaawansowanego programu szkoły. Ich przyjaźń przetrwała także podczas kariery zawodowej, kiedy Williams odnosił sukcesy telewizyjne, a Reeve zasłynął dzięki roli Supermana.
Reeve zmarł w 2004 roku na zawał serca. Williams aktywnie wspierał fundację jego imienia: The Christopher Reeve Paralysis Foundation.