Cezary Pazura żalił się niedawno, że musi sprzedać swój wielki dom, bo życie aktora w Polsce jest ciężkie. Wyznał, że jak tak dalej pójdzie, nie będzie miał czego zostawić dzieciom. Miejmy nadzieję, że zostawi im chociaż komplet garnków Eco-Vital.
Jak ujawnia tygodnik Na żywo, aktor z dużej mierze sam sobie jest winien. Okazuje się, że w długi wpędziły go nietrafione decyzje biznesowe i słabe filmy.
Chodzi przede wszystkim o dwa: Weekend, w którym jako aktorka zadebiutowała wyjątkowo nieutalentowana żona Pazury, oraz Sztos 2. Oba zostały wyprodukowane przez firmę producencką Czarka Cezar 10.
Na oba filmy Pazura otrzymał pożyczki w Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - potwierdza w rozmowie z tabloidem Rafał Janowski, rzecznik prasowy PISF. Firmie Cezar 10 zostały udzielone zwrotne pożyczki na te 2 przedsięwzięcia, a nie dotacje. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, pożyczka jest bezwzględnie zwrotna do PISF i musi to nastąpić w ciągu pięciu lat od podpisania umowy z Instytutem. Wysokość pożyczek wynosi 1,5 mln zł dla Weekendu i 2 mln dla "Chwili nieuwagi czyli Sztosu 2".
Termin zwrotu pożyczonych pieniędzy nieuchronnie się zbliża. Za Weekend Pazura musi rozliczyć się do 20 maja 2015 roku zaś za Sztos 2 - do marca 2016. Do tego czasu ma nadzieję sprzedać swój dom.
To może nie być łatwe, gdyż żąda za niego ponad 4 miliony złotych. Teraz już wiadomo, skąd się wzięła ta kwota.