Agnieszka Fitkau-Perepeczko nigdy nie omija okazji do przypomnienia o siebie. Ostatnio postanowiła zwymyślać byłego znajomego jej zmarłego męża, Witolda Pyrkosza. Jak wyznała w wywiadzie dla tygodnika Wprost wdowa po Janosiku, aktor nigdy nie zaakceptował jej duchowej młodości, a zwłaszcza fascynacji dużo młodszymi mężczyznami:
Czułam się przy Pyrkoszu jak dzierlatka i to go doprowadzało do szału. On o mnie myślał jak o koleżance ze swojego pokolenia, która ma jedynie prawo reklamować klej do sztucznych szczęk. Naprawdę nie mógł ścierpieć, że nie jestem babuleńką**.**
Na koniec tego wątku Agnieszka przytoczyła opinię swojego zmarłego męża na temat kolegi z serialu Janosik:
_Perepeczko mówił, że Pyrkosz mendą był i mendą umrze. Marek umarł prawie dziewięć lat temu, a Pyrkosz żyje._
Na komentarz w tej sprawie udało się namówić aktora Super Expressowi:
Cha, cha, cha... Nie chcę komentować tego, co powiedziała, ale powiem tylko tyle: pamiętam panią Perepeczko z czasów gdy była jeszcze panią Perepeczko. Smutek ogarnął mą duszę.