W zeszłym tygodniu Andrzej Grabowski wywołał trochę zamieszania swoją wypowiedzią na temat scen homoseksualnych w teatrze, które, jego zdaniem, są wtykane gdzie się da, czy potrzebne czy nie. W wywiadzie-rzece udzielonym Hannie Halek, aktor sugeruje, że takie sceny przeważnie oznaczają, że reżyser nie ma lepszego pomysłu niż epatowanie nagością i wywołanie skandalu. Zobacz: "Goły chłopiec POSUWAŁ DRUGIEGO! To OBRZYDLIWE, czuję się ZAŻENOWANY!"
Podobnie jak sceny homoseksualne, zwłaszcza w inscenizacjach sztuk Szekspira, przeszkadzają mu nagie aktorki.
Ta część wypowiedzi z kolei dotknęła Joannę Szczepkowską, która cztery lata temu z własnej inicjatywy pokazała goły tyłek na scenie Teatru Dramatycznego i za to wyleciała z pracy. Zobacz: POKAZAŁA GOŁY TYŁEK! Wyleciała z pracy!
Ale tym razem nie chodzi jej o to, że Grabowskiemu nie podoba się jej goła pupa lecz o to, że za krytykę homoseksualizmu nie poniósł żadnej kary, gdy tymczasem ona ciągle procesuje się o "lobby homoseksualne", a środowisko teatralne krzywo na nią patrzy.
Uważam, że Andrzej powinien przejść to, co ja i nie rozumiem, dlaczego dla TVN po takiej wypowiedzi jeden staje się homofobem, a drugi nie i od czego to zależ**y** - denerwuje się w wywiadzie dla bloga Szpilki Aleksandrowskiej. Ale Andrzeja pozdrawiam niezależnie od wszystkiego.