Wczoraj w Szczecinie odbyła się gala otwarcia Eska Music Awards, transmitowana w TVP1. Otworzył ją koncert Dody, podczas którego chciała wystąpić z dzikimi zwierzętami, ale "mimo prób, w ostatniej chwili" zrezygnowała z tego pomysłu. Zobacz: Doda: "Chciałam zrobić spektakl z dzikimi zwierzętami!" Może okrutny pomysł wybiła jej z głowy Joanna Krupa, z którą ponoć mają działać na rzecz pomocy zwierzętom?
Rabczewska przyszła na galę w sukience wyglądającej jak wielka flanelowa koszula w kratę. Później przebrała się w odważną, czarno-złotą kreację. Podczas koncertu zaprezentowała na scenie najpopularniejsze w ostatnim roku utwory zagranicznych gwiazd. Żeby nie wyjść na aż tak odtwórczą na scenie, zgodnie z zapowiedziami w ciągu 7 minut występu przebrała się cztery razy.
Jeszcze przed występem Doda starała się narobić wokół niego szumu. Między innymi pochwaliła się mikrofonem z 24-karatowego złota. Dobrze, że o tym powiedziała, bo w trakcie występu nikt nie zwróciłby na niego uwagi. Nie tylko w kolorowych światłach nie było widać, że jest złoty, ale śpiewająca z playbacku Doda wcale go nie potrzebowała. Co więcej, przy utworze Wrecking Ball Miley Cyrus udawała, że gra na fortepianie śpiewając słowa I can't live a lie (nie mogę żyć w kłamstwie).
Fani wyrażają rozczarowanie w mediach społecznościowych, że zabrakło oryginalnych utworów i że wszystko było śpiewane z playbacku. Czy przebieranki i złoty mikrofon naprawdę wystarczą?