Britney Spears uwielbia podejmować nieprzemyślane decyzje. Niedawno poważnie zaniepokoiła swoich przyjaciół kolejnym przypadkowym romansem. Brit zaczęła się spotykać się ze swoim przyjacielem - Samem Lufti (tym facetem, który się kręci koło niej na prawie każdym zdjęciu). Jej bliscy uważają, że powinna jak najszybciej zerwać z nim wszelkie kontakty. Jednak Spears nie chce tego zrobić. Co gorsza, zapowiedziała, że za niego wyjdzie!
Britney ogłosiła swoje zamiary niedawno, podczas głośnej kłótni z byłym mężem, Kevinem Federline. Wrzasnęła, że zamierza "uciec" z Luftim. Miała na myśli wyjazd do Las Vegas i szybki ślub. Można pomyśleć, że chciała po prostu dokuczyć Kevinowi, ale podobno piosenkarka naprawdę sądzi, że pospieszne wesele to romantyczna "ucieczka z kochankiem". Przyjaciele wokalistki są zrozpaczeni:
Sam ma bardzo złą opinie w Hollywood. Chce zrobić karierę jako producent, zamierza się wybić. Ale prawie nic nie wyprodukował. Ma niewielkie dokonania i stale kombinuje. Zależy mu na szybkich, łatwych zarobkach. Niestety, ma ogromny wpływ na Britney. A ona już wcześniej wzięła szybki ślub.
Chodzi tu o młodzieńczy związek piosenkarki z Jasonem Alexandrem. Wówczas małżeństwo unieważniono po zaledwie 55 godzinach. Tym razem bliscy Britney boją się, że popełni błąd, którego nie zdoła tak łatwo naprawić.
Sam owinął sobie Britney dookoła palca. A ma brudne paluchy. Bezczelnie ją wykorzystuje. Teraz ona płaci za jego jedzenie, drinki, posiłki w restauracjach, nawet za jego ubrania! Przyjaciele błagali Britney, żeby przynajmniej podpisała intercyzę. Ale ona chyba ich nie słucha...