Ann Summers stworzyła brytyjską markę erotycznej bielizny oraz "zabawek" dla kobiet. Ostatnio przesadziła w podkręcaniu emocji wokół swoich produktów, wypuszczając na rynek serię bielizny "Isis". Klienci zauważyli nie tylko zbieżność nazw z organizacją terrorystyczną ISIS z Iraku i Syrii, ale także podobną kolorystykę i wzornictwo.
W serii bielizny pojawiły się biustonosze, majtki, podwiązki oraz koszulka nocna o kroju "baby doll". Wykonane są głównie z białego materiału z czarnymi aplikacjami, koronką i półprzezroczystymi wstawkami.
To wszystko przypomina kolorystykę terrorystów z ISIS, którzy też noszą się na ciemno, a na ich czarnej fladze znajduje się białe koło z arabskimi napisami. Koło to "Pieczęć Mahometa", a podpisy są wyznaniem wiary w Allaha jako jedynego boga. Ten wzór flagi kojarzony jest przez muzułmanów z końcem świata.
Najbardziej kontrowersyjna wśród produktów Ann Summers jest koszulka nocna: biustonosz z koronką bardzo mocno przypomina wzór "Pieczęci Mahometa", zaś półprzezroczysty materiał wygląda jak islamska burka lub strój ukrywający tożsamość terrorysty.
Rzecznik firmy broni się, tłumacząc, że firma nie popiera terrorystów:
Mamy świadomość, że to niefortunny czas na wystawianie tego produktu w naszych witrynach, niemniej w żaden sposób nie wspieramy ani nie akceptujemy działań terrorystycznych ani przemocy - poinformował brytyjskie media.
Wybór kolorów i wzorów z pewnością nie był przypadkowy. Ten typ prowokacji nie spodobał się jednak klientom. Firma utrzymuje więc, że Isis oznacza dla niej imię egipskiej bogini płodności, Izydy. Dzisiaj, niestety, jest kojarzone ze zbrojnymi atakami, mordami oraz zdjęciami odciętych głów, jakimi terroryści "chwalą się" w sieci.