W wyniku rozwodu dwa lata temu synowie Ilony Felicjańskiej zamieszkali z ojcem, zaś była modelka musi płacić na nich miesięczne alimenty. To niezwykle rzadka sytuacja w polskim orzecznictwie, które z reguły wyznacza miejsce zamieszkania dzieci przy matce. Żeby stało się inaczej, muszą zajść naprawdę wyjątkowe okoliczności, dowodzące, że kobieta zupełnie nie nadaje się na matkę. Ilona, która została przyłapana na staranowaniu po pijaku kilku aut i próbie ucieczki z miejsca zdarzenia, zdaniem sądu nie rokowała na troskliwą opiekunkę. Celebrytka idzie jednak w zaparte, że wyrok sądu nie oznacza ograniczenie jej praw rodzicielskich.
Mam pełną władzę rodzicielską - zapewnia po raz kolejny, tym razem w tygodniku Twoje Imperium. Chłopcy mieszkają z ojcem nadal w moim mieszkaniu, ale widujemy się każdego dnia, gotuję dla nich posiłki i odrabiam z nimi lekcje. Rozmawiam i daję poczucie bezpieczeństwa. Ostatnio spędziliśmy cudowny miesiąc wakacji.
Relacje między byłymi małżonkami są ostatnio raczej napięte. Ilona oskarżyła publicznie Andrzeja Rybkowskiego o to, że zmuszał ją do seksu oralnego (!) oraz narobił długów, które ona musi za niego spłacać. Zobacz: Felicjańska: "Mąż KAZAŁ MI ROBIĆ SOBIE LASKĘ!"
W rozmowie z tabloidem sugeruje z kolei, że ma sporo zastrzeżeń do jego metod wychowawczych.
Poczyniłam odpowiednie kroki ku temu, by chłopcy znów mieli bezpieczne życie i uczyli się szacunku do innych ludzi - powiedziała.
Nie ujawniła jednak, czy sprawa o miejsce zamieszkania dzieci trafiła już na wokandę. Na razie Ilona poczyniła "pewne kroki" w mediach. Niedawno ogłosiła, że "alkoholik to nie jest brudny, śmierdzący menel".