Znana aktorka Agnieszka Dygant, popularna dzięki roli Mariolki w serialu Na dobre i na złe oraz rezolutnej Frani Maj w Niani, udała się ostatnio z siostrą na zakupy do jednego z warszawskich centrów handlowych. Obie panie Dygant podobno bardzo się przyjaźnią. Reportera Faktu zaintrygowało to, że za dwiema, spędzającymi zwykle czas we dwójkę siostrami, podążał krok w krok dobrze zbudowany mężczyzna o południowej urodzie. Przyjaciel, zdesperowany fan, czy prześladowca? A może ochroniarz? Zapytania przez dziennik Agnieszka Dygant odpowiedziała:
Nikt inny ze mną nie był, byłyśmy tylko we dwie z siostrą! Nie znam tego pana! W ogóle nie wiem, kto to jest, on musiał mnie śledzić!
Fakt, który obserwował, jak cała trójka wsiadała później razem do samochodu, zastanawia się, co powiedziałby o tym mąż Agnieszki, aktor Marcin Władyniak. Tych dwoje bardzo strzeże swojej prywatności – do tego stopnia, że Dygant częściej widywana jest ze swoją siostrą niż z mężem. Nam jednak wydaje się, że prawdziwą ofiarą jest tu redaktor Faktu, który dał się nabrać skłonnej do żartów aktorce.