Dariusz K. już pokazał, że jest gotów zrobić wszystko, by jak najszybciej wydostać się z więzienia. Za możliwość odpowiadania z wolnej stopy chciał zapłacić nawet pół miliona złotych. Niestety, wyszło na jaw, że powinien wcześniej uregulować inne zobowiązania. Zobacz: Dariusz K. ma NIEZAPŁACONE MANDATY na... 170 TYSIĘCY!
Obecnie oskarżony i jego prawnicy przygotowują linię obrony. Ponoć ma ona być oparta na skrusze, zadośćuczynieniu rodzinie zabitej kobiety oraz wzbudzeniu współczucia sądu kłopotami zdrowotnymi.
To pewnie nie wystarczy, ale Darek ma również inny plan. Jak donosi Super Express, by zyskać przychylność sądu, ujawni tożsamość osoby, która dostarczyła mu narkotyki. Tragiczny wypadek spowodował bowiem będąc pod wpływem kokainy.
Oczywiście jest to przestępstwo, więc prokurator będzie to wyjaśniał. Więcej na ten temat nie mogę powiedzieć, to jest tajemnica postępowania - potwierdza w rozmowie z tabloidem Paweł Wierzchołowski, prokurator rejonowy Warszawa-Mokotów.
To dla celebrytów zła wiadomość. Istnieje bowiem realna obawa, że stracą swojego stałego dostawcę. Nad schwytaniem osoby, zaopatrującej polski show biznes w narkotyki, policja pracuje od lat.
Służby nigdy nie były tak blisko ustalenia siatki przestępczej w polskim show biznesie - ujawnia informator tabloidu. A próbują rozpracować ją od kilku lat. W grę wchodzi bowiem hermetyczny światek zaufanych osób. Są wśród nich znane osoby i ich współpracownicy. Od znanych telewizyjnych twarzy po ich ochroniarzy i menedżerów.
Jak donosi gazeta, w gronie odbiorców znajdują się na pewno: "znany prezenter", modelka oraz menedżer.
Między innymi w obawa o to, że Dariusz K. będzie konsultował zeznania z innymi biorącymi kokainę celebrytami, sprawiła, że sąd zdecydował się zatrzymać go w areszcie.
Realność wymierzenia surowej kary była jedną z przesłanek, drugą - obawa utrudniania postępowania, w tym wpływania na zeznania świadków, czyli groźba matactwa - wyjaśnia prokurator Wierzchołowski.