Rafał Maserak przygotowuje się obecnie do udziału w 15. edycji _**Tańca z gwiazdami**_, gdzie zatańczy z Marceliną Zawadzką. Będzie jednak musiał znaleźć też czas na wyjazd do Torunia, gdzie stanie przed sądem. Odpowie za awanturę, którą wywołał na jednym z tamtejszych osiedli w czerwcu zeszłego roku. "Rafał M." bawił się tak dobrze, że sąsiedzi wezwali policję, lecz przybyli na miejsce funkcjonariusze... zostali przez niego zwyzywani. Zobacz: "ZWYZYWAŁ POLICJANTÓW TAK WULGARNIE, że nie sposób powtórzyć!"
Celebryta oskarżony jest o znieważenie policjantów na służbie. Kolejna rozprawa odbyła się dzisiaj i, mówiąc delikatnie, nie miała dla Maseraka korzystnego przebiegu. Celebrytę Polsatu pogrążały zeznania wszystkich świadków.
Obudziłam się około trzeciej nad ranem, muzyka była przeraźliwie głośna - wspominała Daria K. Nie wiedziałam, kim jest ten mężczyzna. Dopiero potem stanęła przy mnie córka i powiedziała: Mamo, to jest M., ten tancerz. Odpowiedziałam, że choćby był i samym premierem, nic mnie to nie obchodzi. Byłam wkurzona, bo nie można tak zakłócać ciszy nocnej.
Kiedy zjawili się policjanci, Maserak był wyjątkowo niepocieszony:
Pierd...one pały, k..,a, przyjechały - tymi słowami miał ich przywitać. Później było jeszcze lepiej. Mężczyzna bardzo źle wyrażał się o policjantach - zeznał Marcin S., mieszkaniec osiedla. To nie były "przerywniki", ale wulgaryzmy kierowane bezpośrednio pod adresem mundurowych.
Potwierdzili to sami funkcjonariusze: Wulgaryzmów było dużo - zeznał Arkadiusz L., który brał udział w interwencji. Zatrzymany krzyczał do nas: "Ty k..., co robisz, s...synie". Był agresywny, stawiał też opór, gdy próbowaliśmy doprowadzić go do radiowozu. Nie wiedziałem, wtedy, kim jest ten mężczyzna.
Kolejna rozprawa, która najprawdopodobniej przyniesie rozstrzygnięcie, zaplanowana została na październik. W tym czasie będzie zbierał oklaski i wysokie noty od jury na antenie Polsatu. Maserakowi grozi kara grzywny lub nawet do roku pozbawienia wolności.