Wygrana Anety Zając w Tańcu z Gwiazdami ucieszyła niemal wszystkich widzów śledzących czternastą edycję show. Zając utarła nosa bardzo pewnej siebie Joannie Moro, która rozpłakała się malowniczo po odcinku finałowym i oczywiście zapewniała, że nie jest jej smutno z powodu przegranej. Przypomnijmy: Moro o przegranej: "Niczego nie żałuję! Czuję się spełniona!"
Aneta Zając już wówczas zapewniała, że wygrane 100 tysięcy złotych umieści na korzystnej lokacie. Nie chciała trwonić pieniędzy na niepotrzebne wydatki, by odłożyć odpowiednią sumę na leczenie i edukację swoich dzieci. Mikołaj Krawczyk nie śpieszy się bowiem z płaceniem alimentów. Jak powiedziała, tak zrobiła. Nagroda na razie "zarabia na siebie" w banku:
Jeszcze tak naprawdę jej nie przeznaczyłam na nic - czytamy w Fakcie. Ta wygrana dla mnie znaczy wiele więcej niż tylko pieniądze. Nie miałam kiedy się zastanowić, na co ją przeznaczyć, ale ona tam gdzieś sobie leży i jest zabezpieczona.