Lindsay Lohan postanowiła wrócić do pracy. Po wyjściu z odwyku aktorka dostała tylko jedną rolę, w filmie Dare to Love Me. Większość gaży musiała przeznaczyć na spłatę długów. Teraz nie ma w czym wybierać - nie dostaje żadnych propozycji. Postanowiła zatem odświeżyć swoją karierę muzyczną. Zamierza nagrać trzeci album. Jej wcześniejsze płyty: Speak i A Little More Personal (Raw) dobrze się sprzedawały i przyniosły jej spore zarobki. Lindsay nie kryje, że planując trzecią płytę ma spore ambicje:
Chcę występować i wyruszyć w trasę koncertową. Pragnę, żeby moje koncerty były tak wspaniałe, jak koncerty Madonny. Chciałabym robić to, co robiła Britney. Współpracować z Pharrellem, Timbalandem i Justinem Timberlake.
Lindsay zatytułuje płytę Nobody's Angel. Zamierza nagrać ją z najlepszymi, ale jej pierwszy "współpracownik" budzi sporo kontrowersji. Dziennikarze kilkakrotnie przyłapali ją w towarzystwie producenta J.R. Rotema. Rotem był wcześniej związany z Britney, zarówno zawodowo, jak i osobiście. Niedawno, kiedy Spears podejrzewano o to, że jest w ciąży, to właśnie Rotem miał być ojcem jej dziecka. Jego spotkania z Lindsay mogą wzbudzić zazdrość piosenkarki; jednak osoby z otoczenia Lohan niezmiennie zapewniają, że mają one "czysto profesjonalny charakter".
Tego nie wiadomo, pewni natomiast jesteśmy, że ich wspólne wyjścia zręcznie podgrzeją atmosferę wokół nowego albumu Lindsay. To coś jak podróż Dody z Radkiem na Fidżi...
A oto Lohan i Rotem podczas jednego ze spotkań: