Pierwszy tydzień września w show biznesie nie zaczął się szczęśliwie. Rano poinformowaliśmy, że wypadek samochodowy spowodowała znana celebrytka i aktorka, Joanna L. Żona milionera jechała pijana swoim luksusowym porsche po Mokotowie. W wydychanym powietrzu miała 1,2 promila alkoholu. Na szczęście nikogo nie zabiła. Przypomnijmy: Z OSTATNIEJ CHWILI: Joanna L. spowodowała WYPADEK PO PIJAKU?!
Okazuje się, że dramatyczne chwile na drodze przeżyła wczoraj także Ewa Lubert, żona lidera zespołu Virgin, Tomasza Luberta. W jej samochodzie zaciął się hamulec. Ewa wracała w niedzielę autostradą do Warszawy, gdy jej auto nagle zaczęło się psuć. Na Facebooku opublikowała dramatyczny wpis. Poprosiliśmy, by opisała nam, co się dokładnie stało:
Wracając wczoraj z Łodzi do Warszawy, samochód stopniowo zaczął odmawiać posłuszeństwa. W pierwszej kolejności zaczął się "dusić " i "rwać" - wspomina. Po dłużej chwili przestał działać hamulec. Samochód był rozpędzony, starałam się wymijać samochody. Ludzie z boku uznali mnie za pirata drogowego i nawet jeden z kierowców odgrażał się przez szybę, gdy go mijałam. Bogu dzięki, że jechałam sama, ale ze strachu płakałam. Myślałam tylko co wybrać z dwojga złego: czy wyskoczyć i przy tej prędkości na 90% się zabije, czy czekać jak w coś uderzę.
Strachu nie potrafię opisać i nikomu nie życzę tego. Byłam cała zlana potem. Mimo ogromnego strachu myślenie mi się nie wyłączyło, jak tylko nadarzyła się okazja skręcenia na kawałek trawnika, to zrobiłam to prosząc na głos Boga o pomoc i dosłownie sekundę po tym nagle hamulec zadziałał, ale musiałam przycisnąć go do samego końca.
Przerażona celebrytka natychmiast zadzwoniła po pomoc do męża:
Nikt nawet się nie zatrzymał zapytać co się stało. Zadzwoniłam do Tomka, który wracał z koncertu + opowiada. Przyjechał jak najszybciej i na lince odholowaliśmy samochód. Uczucie straszne. Bezsilność jest chyba najgorsza w takich sytuacjach. Powiem, że życie mi przeleciało całe przed oczami.
Okazuje się, że samochód ma najprawdopodobniej wadę systemu komputerowego:
Oddaliśmy samochód do mechanika, mają kilka opcji. Zostawiliśmy go w warsztacie, więc zobaczymy. Na 99% to rozrusznik, coś z komputerem albo czujnik. Najgorsze, że tak nagle coś się stało, więc dlatego trzeba się cieszyć każdą chwilą w życiu, bo w sekundę można je utracić.
Jeżeli nie ze swojej winy, lub przez awarię auta, to z winy pijanego lub naćpanego kierowcy jak Joanna L. albo Dariusz K. ...