Britney Spears ma coraz mniej przyjaciół w Hollywood, szczególnie wśród hotelarzy i restauratorów. Kolejne lokale odmawiają jej prawa wstępu. Umieszczenie jej nazwiska na liście niemile widzianych gości jest przykre, ale czasem stanowi prawdziwy cios. Tym razem Britney odkryła, że nie chce jej hotel Four Seasons, miejsce, które traktowała jak drugi dom.
Piosenkarka odwiedzała hotel bardzo często; zdarzało się, że spędzała tam więcej czasu niż we własnych rezydencjach. Teraz Four Seasons nie wpuszcza jej nawet do garażu. Kiedy Britney pojawiła się na podjeździe prowadzącym na hotelowy parking usłyszała krótki komunikat: Wjazd wzbroniony z powodu braku uprawnień. Nie wolno ci wjechać.
Paparazzi otaczający auto próbowali nakłonić pracowników hotelu do wpuszczenia Britney. Wołali, że to ona, tylko prowadzi inny samochód - przyjechała białym Mini Cooperem Convertible. Jednak komunikat powtarzał się. Britney potraktowała sprawę lekko. Zawróciła i odjechała, wołając: Dziś wieczorem impreza będzie w moim domu!
Ważne, że nie traci pogody ducha.