Zabawne, jak mało znaczą zapewniania gwiazd The Voice of Poland dla samych producentów programu. Mimo że jurorki, Edyta Górniak i Justyna Steczkowska, przekonują, że są "przyjaciółkami", ich szefowie postanowili się dodatkowo zabezpieczyć. Uznano najwyraźniej, że z Edzią nigdy nic nie wiadomo. Zwłaszcza z Edzią. Rinke Rooyens obawia się, że mogą jej puścić nerwy, i że może to nastąpić podczas nagrań na żywo.
Producent ma jeszcze w pamięci udział obu artystek w Rankingu Gwiazd, gdzie Edyta ciągle zaczepiała Justynę i dogryzała jej. W programie The Voice of Poland takie zachowanie jest wyjątkowo niepożądane, zwłaszcza że producenci ciągle próbują podtrzymywać iluzję, że "najważniejsi są uczestnicy".
Wiemy, że Edyta pierwsza prowokuje kłótnie. Musiała więc podpisać specjalną umowę, w której jest zapis, że gdyby podczas programu na żywo zaatakowała Steczkowską, musiałaby zapłacić 50 tysięcy zł kary - ujawnia w Super Expressie osoba z produkcji show. Na wszelki wypadek taką umowę dostała też Justyna.
Podobne sankcje grożą też za spóźnianie się na plan.
Miejmy nadzieję, że za pieniądze Edyta i Justyna będą się do siebie szczerze uśmiechać.