W poniedziałek około godz. 10 na jednej z warszawskich ulic doszło do stłuczki. Kierująca czarnym porsche na szwedzkich numerach znana aktorka Joanna L. staranowała zaparkowany samochód, który uderzył w tył kolejnego auta. Jak wykazało badanie, gwiazda Polsatu miała 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tłumaczy się twierdząc że wypiła tylko "wino do kolacji". Zdaniem specjalistki z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych musiały to być co najmniej dwie butelki. Fakt donosił, że Joanna L. wraz z przyjaciółmi "piła pół dnia", również drinki i skończyła późno w nocy. Pijana była jeszcze przed południem.
Wczoraj Joanna złożyła zeznania na policji i została ukarana mandatem.
Policjanci przedstawili Joannie L. zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, dalsze czynności w tej sprawie będzie prowadzić prokuratura. Kobieta została też ukarana za spowodowanie kolizji mandatem w wysokości 400 zł oraz 6 punktami karnymi - potwierdza w rozmowie z Faktem podinsp. Magdalena Bieniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa Mokotów.
Celebrytka przyznała się do winy. Teraz sprawę przejmie prokuratura, a następnie sąd.
Na razie zasądzona kara nie jest specjalnie dotkliwa. I nie chodzi nawet o jej telewizyjne zarobki (Joanna dostaje 20 tysięcy złotych za każdy dzień pracy!). Jej mąż, właściciel firmy Serneke Group A.G obraca ponad miliardem złotych rocznie. W wywiadzie dla szwedzkiej prasy pochwalił się, że w ciągu minionych kilku lat jego majątek powiększył się o równowartość 80 milionów złotych. Obecnie buduje wieżowiec z centrum swojego rodzinnego Goeteborga.
Mieszkania na najwyższych piętrach mają kosztować, w przeliczeniu, 45 tysięcy złotych za metr kwadratowy.
Dodajmy, że Ola Serneke miał poważne problemy wizerunkowe po grupowych zwolnieniach swoich pracowników. W Goeteborgu wyzywano go od "zaślepionych bogaczy": Pracownicy Oli strajkują w Goeteborgu! "STAŁ SIĘ WROGIEM PUBLICZNYM!"