Kilka razy w karierze Edycie Górniak zdarzyło się przesadzić z wypełniaczami. Zabiegi z użyciem botoksu też nie zawsze jej służyły. Nic dziwnego, że "karpie usta" stały się jej znakiem rozpoznawczym.
_**Myślałam, że jest na coś uczulona**_ - wspomina Dorota Zawadzka, która na planie Tańca z gwiazdami widziała Edytę krótko po zabiegu.
Michał Figurski poszedł w swoim komentarzu o krok dalej i porównał piosenkarkę do Michaela Jacksona. Jeden z chirurgów plastycznych, omawiając zabiegi Edzi, ubolewał nad tym, że nie wiedziała, kiedy przestać.
Na szczęście, jak się okazało, Górniak ma na ten temat własne przemyślenia.
Z botoksem mi nie do twarzy - przyznała w wywiadzie. Kilka lat temu czułam się niepewnie, wyglądałam na zmęczoną. Poszłam do lekarza medycyny estetycznej i powiedziałam mu, że nie mogę patrzeć na swój smutek. W tamtym czasie nie umiałam racjonalnie ocenić, że to dla mojego wyglądu było fatalne. Z upływem lat zobaczyłam na zdjęciach, jak mocno się wówczas oszpeciłam**.**
Skończyło się na tym, że postanowiła rzucić wypełniacze na rzecz "jogi twarzy".
Edyta chodzi na ćwiczenia do zaufanej masażystki - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Na żywo pracownik Radia Zet, który współpracował z Górniak podczas letnich koncertów. Joga twarzy to samo zdrowie. Rozluźnia ciało, zwłaszcza gdy ma się dużo stresów, a tych Edycie ostatnio nie brakowało.