W zeszłym tygodniu Joan Rivers trafiła do szpitala Mount Sinai w Nowym Jorku. Gwiazda przeszła zabieg na struny głosowe, w trakcie którego przestała oddychać. Niestety lekarzom nie udało się obudzić ikony Hollywood ze śpiączki. Ostatecznie Rivers zmarła w wieku 81 lat. Po pogrzebie gwiazdy media zaczęły interesować się jej ogromny majątkiem, który w większości odziedziczy córka Joan.
Melissa Rivers została właścicielką ogromnego apartamentu w Nowym Jorku z widokiem na Central Park. Warty 30 milionów dolarów apartament ma trzy sypialnie, dwa salony i okazały taras. Całość przez lata pieczołowicie urządzała Rivers słynąca z zamiłowania do przepychu.
Obecnie córka gwiazdy planuje wyremontować apartament - przypominający bardziej pałac niż mieszkanie - i dostosować go do własnego gustu.