Mimo że Dariusz K. opiera swoją linię obrony na skrusze i próbach wzbudzania współczucia, rodzina zabitej na pasach kobiety nadal nie doczekała się z jego strony przeprosin. Z pewnością bliskim Ewy J. nie jest łatwo żyć ze świadomością, że kierowca, który odebrał jej życie, nawet nie próbował udzielić jej pomocy. Według zeznań świadków, Dariusz K. spojrzał tylko obojętnie i odszedł, jakby nic się nie stało.
Jak wyznał niedawno mąż zabitej kobiety, celebryta przez ponad miesiąc nie zebrał się, by przeprosić jej bliskich. Zobacz: Mąż zabitej przez Dariusza K.: "Na pewno mu NIE WYBACZĘ"
Podobno również nikt z jego rodziny nie kontaktował się z mężem ofiary. Matki Dariusza K. przekonuje w dzisiejszym Super Expressie, że to nie do końca prawda. Zapewnia, że jej syn żałuje tego, że zabił i rozmawiając z nią "płakał jak małe dziecko":
Tak, byłam w areszcie - mówi Wiesława Krupa. To mój syn. Kocham go. Chciałam go zobaczyć i porozmawiać o tym, co zrobił. Prawie cały czas płakał i tulił się do mnie jak małe dziecko. To nie był łatwy moment, ale ja żyję, a kobieta którą potrącił mój syn nie. Jest mi bardzo przykro, że rodzina straciła matkę i babcię a mąż żonę. Nie ma słów, które mogą opisać mój żal. Ja też mówię przepraszam, też noszę w sobie poczucie winy...
Wiesława Krupa zapewnia w tabloidzie, że jej syn przeprosił rodzinę ofiary. Wspomina też, że płakał na sali sądowej, gdy usłyszał, że trafi do aresztu:
Płakał i przepraszał na sali w której zapadła decyzja, że trafi do aresztu. Potem napisał list do rodziny, którą skrzywdził. W tym liście jeszcze raz szczerze przeprosił za wszystko. Tylko tak mógł zrobić to osobiście - wyjaśnia matka celebryty. Potwierdził mi to na spotkaniu. Oczywiście przekazał go z aresztu. Jest mi przykro, że ta informacja nie ujrzała światła dziennego, dlatego zdecydowałam się o tym powiedzieć. Wydarzyła się straszna tragedia, ale wychowałam Darka na wrażliwego człowieka, który potrafi powiedzieć przepraszam i pomóc drugiemu człowiekowi. Wiem to. Zmienił się w areszcie. Regularnie chodzi na terapię z psychologiem, ćwiczy, czyta książki, komponuje piosenki i zapisuje nuty - co bardzo mnie cieszy. Napisał listy nie tylko do poszkodowanej rodziny, ale i do swoich bliskich. Powiedział mi, że zrobi wszystko, żeby naprawić swoje błędy i pokazać synowi, że można i że warto to zrobić.
Zobacz też: Wciągał kokainę na 1,5 godziny przed wypadkiem!