_
_
Joan Rivers zmarła 4 września po operacji strun głosowych. Gwiazda przestała oddychać w trakcie zabiegu w prywatnej klinice i została przewieziona do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się jej uratować. Zostawiła po sobie ogromną fortunę. Po otwarciu testamentu okazało się, że połowę otrzyma jej córka, zaś pozostałe pieniądze... jej dwa ukochane psy.
Samanta i Teegan, dwa pupile zmarłej gwiazdy, odziedziczyły połowę z jej 150 milionów dolarów. W testamencie znalazł się zapis, że córka Rivers ma im kupić apartament niedaleko parku, aby niania mogła wyprowadzać je na spacer. Przyjaciółka celebrytki skomentowała jej decyzję o podziale fortuny:
Psy są częścią jej rodziny. To oczywiste, że uwzględniła je w testamencie. Po jej odejściu chciała zapewnić im bezpieczną starość.
_
_