Za nami pierwszy odcinek najnowszej edycji Must be the Music. Już teraz możemy stwierdzić, że show nadal trzyma poziom. W przeciwieństwie do pozostałych jurorów w talent show Kora, Sztaba, Zapendowska i Rogucki potrafią kogoś skrytykować. Irytujące są tylko wyreżyserowane "kłótnie" między sędziami.
Odcinek zaczął się od występu grupy Cała Praga Śpiewa, którzy otrzymali cztery razy "tak", zaś Jackowska nazwała ich "pięknymi ludźmi". Kolejna na scenie stanęła Amanda Lepusińska, która wykonała piosenkę The Power Of Love od J. Rush. Jurorzy byli zachwyceni. Dziewczynie poszło dobrze do tego stopnia, że Zapendowska powiedziała:
Ja tej piosenki nie znoszę... natomiast Ty masz w głosie bardzo piękne brzmienia i kolorki.
Odrobinę mniej entuzjastyczne oceny otrzymał zespół Sari Ska Band. Adam Sztaba jako jedyny wcisnął "nie" i wyjaśnił, że dla niego występ był "zbyt przewidywalny". Kolejnym uczestnikiem walczącym o przejście do następnego etapu był Dawid Deyva Rajfur. Wokalista zaryzykował i zaśpiewał utwór Kocham Cię, kochanie moje Mannamu.
Nie radziłeś sobie na początku, ale to nie jest twoja tonacja – skrytykowała go lekko Kora, ale po chwili dodała: Przeżywałeś cudownie, kochany jesteś!
Zupełnie do gustów jurorów nie przypadł natomiast występ grupy C.O.D.. Zespół otrzymał cztery razy "nie" i usłyszał kilka przykrych słów od Roguckiego. Zupełna zmiana klimatu nastąpiła, gdy na scenie stanęła grupa Słowiany, w której grają polscy i ukraińscy muzycy. Wokalistka i reszta zespołu nasłuchali się samych komplementów. Podobnie jurorzy reagowali na Dimmę Destino, który zaprezentował powalający męski sopran. Operowego śpiewaka zobaczymy w kolejnym etapie, ale nie zobaczymy w nim Bożeny Korniluk. Więcej szczęścia miał Sławomir "Sleeper" Stęplewski, który zaśpiewał kawałek R U Ready. W ostatniej chwili zdanie zmienił Sztaba, który swój negatywny głos zmienił na "tak".
Dla mnie to jest nudne, wymizdrzone i kompletnie nieszczere – powiedziała Zapendowska.
Ela pozytywnie wypowiedziała się natomiast na temat wokalu kolejnego uczestnika. Na scenie stanął Łukasz Gesek, który wykonał utwór disco polo. Nauczycielka śpiewu, która pracowała z Edytą Górniak i Dodą powiedziała:
_Pan za dobrze śpiewa jak na disco polo!_
Ostatni w odcinku MBTM wystąpili muzycy z grupy Doomrow. Po ich piosence Kora i Rogucki "posprzeczali się" na oczach widowni oraz widzów.
Oglądacie ten program?