Lindsay Lohan wróciła do sprawdzonych metod zdobywania pieniędzy. Aktorka znów sprzedaje swoje zdjęcia plotkarskim pismom. Co prawda Lindsay zaczęła nagrywać trzecią płytę i ma nadzieję na niezłe zarobki, ale na razie jej budżet jest bardzo ograniczony. Przy okazji pracy nad albumem postanowiła zwiększyć spodziewany zysk. Zaoferowała brukowcom swoje zdjęcia w studiu nagraniowym. Za fotografie zażądała 20 tysięcy dolarów. Potwierdzają to redaktorzy magazynów:
Zdjęcia trafiły do nas poprzez agencję fotograficzną. Jednak to oczywiste, że Lindsay jest prawdziwym źródłem. Widać to na pierwszy rzut oka: fotografie są zaaranżowane, a Lohan ma dopracowana fryzurę i makijaż.
Przyjaciele aktorki postanowili jej bronić. Stwierdzili, że Lindsay ma pełne prawo sprzedawać zdjęcia i że to doskonała metoda promocji nowej płyty:
Lindsay nie zrobiła nic złego. Tu, w Hollywood, wszyscy tak robią. To zupełnie normalne. Lindsay jest bardzo podekscytowana nowym albumem. Cieszy się pracą i chce, żeby jej fani o tym wiedzieli.
Chce także odbić się od finansowego dna. Nic dziwnego; Lohan nie dostaje żadnych propozycji; ani filmowych, ani reklamowych. Ten album to jej jedyna szansa.