Niedawno na profilu Joanny Horodyńskiej pojawiły się jej zdjęcia w seksownej bieliźnie Agent Provocateur. Zobacz: Horodyńska pokazała zdjęcie w bieliźnie! Nie wszystkim się spodobały. Celebrytka tłumaczy teraz, że wcale nie chciała chwalić się figurą i luksusowymi majtkami, ale zafundowała sobie publiczną terapię. W najnowszym wywiadzie wspomina o ciężkiej chorobie i wyjaśnia, że pozowanie niemal nago sprawiło, że poczuła się znowu piękna.
Ostatnio moje sesje są swego rodzaju pokazaniem, że po chorobie, operacji, kiedy człowiek źle się ze sobą czuje, szczególnie kobieta, można jednak wyjść na prostą, można lepiej się poczuć, można czuć się piękną kobietą w oczach fotografa, który nas rozumie - wyznaje.
To jest dowartościowanie siebie, tu nie chodzi o idealną sesję i pokazywanie nagości i chwalenie się nagim ciałem. To jest głębia, naprawdę ciężko chorowałam, a teraz czuję się teraz w porządku, ale chciałam jeszcze bardziej poczuć i to temu służyło. Wiem, że wielu kobietom filmik z makijażem i bez makijażu, te zdjęcia nagie, z bliznami, bardzo się podobały, mnóstwo osób do mnie pisało, bardzo mi dziękują.