W połowie lipca Janusz Korwin-Mikke po raz kolejny zabłysnął w Parlamencie Europejskim stwierdzając podczas obrad, że młodzież to "czarnuchy Europy". Politykowi chodziło podobno o obrazowe porównanie obecnej sytuacji na rynku pracy z tym, co działo się niegdyś w Ameryce, w której 4 miliony Afroamerykanów straciło pracę... Przypomnijmy: Korwin-Mikke w Parlamencie: "MŁODZI TO CZARNUCHY EUROPY!"
Jak zadecydował przewodniczący Europarlamentu Martin Schulz, Korwin-Mikke poniesie karę finansową. Nałożono na niego grzywnę w równowartości dziesięciu dziennych diet poselskich. To 3040 euro, czyli prawie 13 tysięcy złotych.
Jako członkowie Parlamentu Europejskiego jesteśmy szczególnie zobligowani do poszanowania i ochrony fundamentalnych wartości Unii Europejskiej, w tym także zasady niedyskryminacji i szacunku dla godności ludzkiej - wyjaśnił Schulz. Jako przewodniczący tej Izby i w imieniu jej deputowanych będę w zdecydowany sposób sprzeciwiać się każdemu naruszeniu zasad Parlamentu, które ma na celu propagowanie nienawiści rasowej albo dyskryminację.
W odpowiedzi na to Mikke stwierdził, że w przemówieniu nie używał obraźliwego słowa niggers (czarnuchy), a negroes, co można tłumaczyć jako "Murzyni". Nie czuje się winny i całą sprawę nazywa "nieporozumieniem językowym".