Marek B., który w serialu Na krawędzi gra policjanta ścigającego przestępców, w prawdziwym życiu znalazł się po drugiej stronie barykady. Aktor został zatrzymany za posiadanie 8 gramów marihuany, za co grozi do 3 lat więzienia. Jak podaje Super Express, gwiazdor już wymyślił swoją linię obrony.
Tuż po zatrzymaniu gwiazdor "Na dobre i na złe" zaczął się tłumaczyć, że znalezione przez policję narkotyki ktoś mu podrzucił - pisze tabloid. Potem odmówił składania zeznań. Wciąż też ma nadzieję, że fakt, iż jest osobą popularną, pomoże mu w uniknięciu konsekwencji.
Komentować sprawy nie chcą na razie też szefowie aktora z Polsatu. Czekają na rozwój wydarzeń. Mają już doświadczenie z Joanną L.
Marek B. wrócił do domu i czeka na dalsze postępowanie. Aktor liczy na umorzenie sprawy i na to, że wtedy skandal ucichnie i będzie mógł znowu pozować na ściankach. Jego rola w serialu nie jest zagrożona.
Serial nakręcony, kampania reklamowa trwa od dawna, no co my możemy zrobić? Nic - mówi Paweł Czajkowski z Polsatu.