Wczoraj wieczorem doszło do fatalnego wypadku przed koncertem grupy Pod Budą w Suchej Beskidzkiej. Jan Hnatowicz, założyciel i gitarzysta kultowego zespołu, został porażony prądem w trakcie próby w sali rycerskiej tamtejszego zamku. W wyniku porażenia zatrzymała się akcja serca. Pogotowie przewiozło go na oddział intensywnej terapii. Lekarze oceniają stan jego zdrowia jako poważny.
Do wypadku doszło, gdy Hnatowicz stał się na scenie z gitarą. Kiedy dotknął mikrofonu, przewrócił się, uderzył głową w ścianę i stracił przytomność, a serce zatrzymało się. Prawdopodobnie źle podłączono przewody elektryczne do sprzętu i to spowodowało porażenie prądem. Portal rmf24.pl dotarł do Anny Razler z komendy powiatowej policji w Suchej Beskidzkiej, która zapewnia, że sprawą zajmie się prokuratura.
Sprawę będziemy jeszcze wyjaśniać pod nadzorem prokuratury rejonowej w Suchej Beskidzkiej - poinformowała rzeczniczka.
Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia!