Miley Cyrus kontynuuje swoją trasę koncertową, która ponoć miała pomóc jej odciąć się od grzecznego wizerunku Hanny Montany. Ktoś powinien jej chyba powiedzieć, że dawno zapomniano o grzecznej gwiazdie Disneya i wszyscy mają dość jej wiecznie wywalonego języka. Niestrudzona piosenkarka przekracza kolejne granice dobrego smaku i stara się szokować za wszelką cenę.
W czwartek Cyrus dała koncert w Meksyku. Występ zakończył się skandalem. W pewnym momencie na scenie Miley zaczęła pocierać pośladkami o flagę Meksyku. Wywołało to spore niezadowolenie publiczności, która zaczęła gwizdać. Po koncercie menedżer gwiazdy odebrał telefon z policji i dowiedział się, że Cyrus jest oskarżona o "znieważenie flagi pupą".
Za pocieranie pośladkami o flagę Miley zapłaci 5 tysięcy dolarów kary. Obawiamy się, że to za niska kwota, aby przestała potrząsać pupą.