W maju ubiegłego roku na łamach The New York Timesa opublikowano artykuł autorstwa Angeliny Jolie, zatytułowany My Choice. Aktorka tłumaczyła w nim, że zdecydowała się na podwójną mastektomię po tym, jak dowiedziała się, iż ryzyko zapadnięcia na nowotwór piersi wynosi w jej przypadku aż 87 %. Informowała również o planach histerektomii, czyli usunięcia macicy - szansa na nowotwór tego typu wynosiła bowiem u Jolie 50 %. Zobacz: Onkolog: "Decyzja Angeliny jest ODWAŻNA, ALE POTRZEBNA!"
Decyzja gwiazdy wywołała ogromne kontrowersje na całym świecie. W Polsce z kolei rozgorzała dyskusja na temat "odbierania sobie kobiecości", w której przodował specjalista od ludzkiej seksualności, skrajnie prawicowy publicysta Tomasz Terlikowski. Zobacz: Terlikowski: "Angelina SIĘ OKALECZYŁA!". Przede wszystkim jednak zamieszanie wokół Jolie wpłynęło na wzrost zainteresowania badaniami genetycznymi w kierunku nowotworów, a także profilaktyką tej choroby.
Lekarze mówią nawet o "efekcie Angeliny Jolie". Potwierdzają to statystyki: brytyjski NHS (odpowiednik naszego Funduszu Zdrowia) zanotował dwukrotny wzrost badań na obecność mutacji genów BRCA1 i BRCA2, odpowiedzialnych za nowotwór piersi i jajników.
Oświadczenie Angeliny Jolie, która wyznała publicznie, że poddała się prewencyjnej mastektomii, miało znacznie większy wpływ na postawy brytyjskich kobiet, niż wystąpienia jakiejkolwiek innej gwiazdy - tłumaczy prof. Gareth Evans z Genesis Breast Cancer Prevention. Ma to oczywiście związek z jej ogromną popularnością, a także wizerunkiem silnej kobiety i troskliwej matki.
Polskie poradnie badań genetycznych również zanotowały wzrost zainteresowania badaniami na obecność BRCA1 i BRCA2. Największy boom miał miejsce na kilka tygodni po ogłoszeniu decyzji Jolie, lecz tendencja ta utrzymuje się do dzisiaj.
Przypomnijmy, że w przypadku występowania choroby nowotworowej w rodzinie, badanie takie jest bezpłatne. Adresy poradni genetycznych znaleźć możecie TUTAJ.