Marek B., który został złapany przez policję z 8 gramami marihuany w samochodzie, twierdzi, że jest niewinny. Aktor podtrzymuje wersję, że ktoś podrzucił mu narkotyki. Jak podaje Fakt, gwiazdor podejrzewa o "wrobienie go" kolegów z planu.
Ponoć jego zawrotna kariera aktorska przysporzyła też wrogów, którym zależy na zakończeniu jego dobrej passy. W rozmowie z tabloidem osoba z planu Na dobre i na złe twierdzi, że Marek podejrzewa znajomych z pracy:
Żalił się, że dostaje tyle propozycji i ról, że środowisko aktorskie jest zazdrosne, i ktoś zrobił to specjalnie, żeby popsuć jego nieposzlakowaną opinię i zdyskredytować go w oczach publiczności.
Czy naprawdę ktoś z Na dobre i na złe podrzucił Markowi narkotyki i wezwał policję? O może prawdziwe są plotki, że doniosł na niego aresztowany za zabicie kobiety Dariusz K.?
Przypominamy, że Marek B. zamierza doprowadzić do całkowitego umorzenia sprawy. Zobacz: Marek B. broni się: "KTOŚ MI PODRZUCIŁ NARKOTYKI!"
