Sylwester Wardęga zaistniał dzięki przebraniu Spidermana, w którym paradował po Warszawie, a także akcji prowokowania policjantów. Potem przyszedł czas na międzynarodowy sukces, czyli słynnego psa-pająka. Wideo zatytułowane Mutant Giant Spider Dog, na którym celebryta ma maskę potwora i nocą straszy ludzi swoim zwierzakiem zrobiło światową karierę. We wczorajszym odcinku show Kuby Wojewódzkiego Wardęga niechętnie przyznał, że całkiem nieźle na nim zarobił.
Prowokator nie chciał przyznać ile wyciąga na reklamach zamieszczanych na jego kanale, ani na ilości odsłon filmów. Stwierdził jednak, że spotyka się z coraz większą krytyką fanów, którym nie podoba się, że zarabia na swoich filmikach.
Na polskim YouTubie to się nie zarobi, ale jak się ma zagranicznych widzów, to jest co do garnka włożyć - przyznał. Pies zarobił więcej pieniędzy, niż ja przez całe swoje życie. Strasznie kocham teraz Chikę, wiadomo. Fajne jest w pieskach, że ona nie jest niczego świadoma. Chica nagle nie powie: dawaj połowę.
Ta połowa to naprawdę sporo pieniędzy. Wojewódzki zasugerował, że Wardęga myśli już o zakupie nowego samochodu:
Nie jest tajemnicą, że widziano cię w Warszawie w salonie Ferrari. Teraz pytanie - jaki kolor? - zapytał Kuba w trakcie programu.
Taki samochód to wydatek rzędu miliona złotych. Miejmy nadzieję, że Chika dostaje teraz od Sylwestra najlepszą karmę.