Anastazja Prichodźko, mimo że z pochodzenia jest Ukrainką, cztery lata temu reprezentowała Rosję na Eurowizji. Dziś rosyjskie media nie chwalą jej już za występ przed całą Europą, ale nazywają "zdrajczynią" i atakują za wspieranie ukraińskich żołnierzy. Wokalistka regularnie koncertuje w Donbasie, gdzie wspiera walczących z separatystami. Od sierpnia uczestniczy w trasie koncertowej Wesprzyj swoich po miastach odbitych z rąk terrorystów we wschodniej Ukrainie.
Straciłam wielu przyjaciół. To dla mnie tragedia. Mam nadzieję, że schizofrenia Rosjan szybko się zakończy - powiedziała na antenie ukraińskiej telewizji.
Do Rosji Prichodźko nie ma niestety po co wracać. Tamtejsze media zaliczyły ją już do "przyjaciół ukraińskiej junty". Na jej profilu na Facebooku natychmiast pojawiły się groźby śmierci i wyzwiska...
Najpierw odpowiadałam. Potem zrozumiałam, że nie mogę się obrażać na chorych ludzi. Ważne, żeby znalazł się dobry lekarz. Niestety, w najbliższym czasie w Rosji nie ma na to szans - dodała. Nie będę śpiewać dla okupantów.
**_
_**