Jak donoszą źródła, odkąd Britney Spears ujawniła, że spodziewa się drugiego dziecka, jej mąż Kevin Federline praktycznie przestał pojawiać się w domu i nie widuje się w ogóle ze swoją żoną i dzieckiem.
Znajomy pary twierdzi: Federline siedzi w studio nagraniowym i pracuje nad swoim albumem lub pije. Były tancerz, od narodzin dziecka, coraz mniej czasu spędza z żoną, a coraz więcej z przyjaciółmi na imprezach. Britney spędziła samotnie nawet Dzień Matki, który w USA obchodzi się 14 maja, w Los Angeles, po czym, również sama, pojechała do Nowego Jorku.
Tam też Britney, otoczona przez żądnych autografów fanów, o mało co nie upuściła swojego 8-miesięcznego synka Seana Prestona. W jednej ręce trzymała napój, a w drugiej tłuściutkiego chłopca, potknęła się, dziecko niebezpiecznie wychyliło się do tyłu. Na szczęście ochroniarze Britney byli tuż za nią i nie dopuścili do wypadku. Po tym wydarzeniu Britney udała się na zakupy i do restauracji ze znajomą, złożyła zamówienie i... popłakała się. Następnie udała się do toalety, gdzie poprawiła makijaż i wyszła z lokalu.
Następnego dnia Britney powiedziała tylko:
Właśnie dlatego powinnam mieć broń.
Współczujemy Britney takiego obrotu spraw. To nieudane małżeństwo chyba naprawdę wykańcza ją nerwowo. Teraz kiedy jest w drugiej ciąży, przydałoby się jej więcej spokoju. Może czas na rozwód?
Fani piosenkarki mówią to od dawna. Już jakiś czas temu stworzyli stronę internetową www.divorcekevin.com, gdzie do dzisiaj ponad 25 tysięcy osób podpisało się pod petycją mającą na celu skłonić Britney do złożenia papierów rozwodowych. Wy też możecie się podpisać (my już to zrobiliśmy):