Wojciech "Modest Amaro" Basiura z pewnością ma głowę do interesów. "Światowe" nazwisko zostało mu po byłej żonie. Przyjąć je po swojej poprzedniczce zgodziła się aktualna, która już promuje się w mediach. Wojciech uznał, że nazwa "Atelier Basiura" brzmiałaby trochę gorzej i nie przyciągnęłaby aż tylu klientów.
Oryginalne nazwisko, gwiazdka Michelin oraz pożądana w mediach umiejętność poniżania ludzi pozwoliły mu zostać prowadzącym aż dwóch kulinarnych show: _**Top Chef**_ oraz _**Hell's Kitchen**_. Jak donosi Super Express, dzięki występom w programach Polsatu w zaledwie rok zarobił... milion złotych.
Wojtek to znawca kulinariów, a to przekłada się na intratne kontrakty - mówi informator tabloidu. Wojciech Modest Amaro nie jest świeżynką w branży. Na pozycję w kulinarnym świecie solidnie pracował 20 lat. Nic dziwnego, że zdobyte doświadczenie procentuje dziś stosownymi do jego wiedzy wysokimi zarobkami.
Za jurorowanie w Top Chefie dostał 75 tysięcy złotych, za Hell's Kitchen - 100 tysięcy. Najbardziej dochodowym zajęciem są jednak "pokazy gotowania" dla bogatych, na których przez ostatni rok mógł zarobić nawet... 600 tysięcy złotych. Do tego zyski z restauracji, w której obiad kosztuje średnio 800 złotych. Łącznie - około miliona złotych, w ciągu 12 minionych miesięcy.
Przypomnijmy, że za jedną "lekcję gotowania" Basiura bierze... 50 tysięcy złotych. To usługa tylko dla najbogatszych snobów. Zobacz: "Modest Amaro" bierze 50 TYSIĘCY ZA... 45 minut gotowania!