Dariusz K. trafił do warszawskiego aresztu w połowie lipca po tym, jak zabił przechodzącą na zielonym świetle 63-letnią Ewę J. Badania wykazały, że prowadził pod wpływem kokainy, biegli dodali zaś, że wiele wskazuje na to, że nadużywał tego narkotyku od dłuższego czasu. Mimo starań obrońcy byłego męża Edyty Górniak i propozycji kaucji wysokości pół miliona złotych (!), sąd zdecydował o zamknięciu go w areszcie na trzy miesiące. Zobacz: Chciał wyjść z aresztu ZA PÓŁ MILIONA ZŁOTYCH!
Jak nietrudno policzyć, dobiegną one końca z połową października. I chociaż prokurator sugerował od początku, że areszt będzie przedłużany, adwokat Dariusza K. zapewnia, że jego klient już wkrótce wyjdzie na wolność. Decyzja w tej sprawie musi zapaść w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Przedstawimy argumenty, które mają spowodować nieprzedłużanie tymczasowego aresztowania - zapewnia mec. Marcin Kondracki w rozmowie z Super Expressem.
Prokuratura nie chce się na to zgodzić: Prokuratura będzie kierować wniosek o przedłużenie tymczasowego aresztu - mówi w tabloidzie Paweł Wierzchołowski, prokurator rejonowy z prokuratury Warszawa Mokotów. Nie zostały jeszcze zrealizowane wszystkie czynności, ale również uważamy, że nie ustały wcześniejsze przesłanki, z którymi zgodził się również sąd.
Przypomnijmy, że te przesłanki to przede wszystkim groźba matactwa, czyli utrudniania śledztwa.
W świetle zapowiedzi obrońcy Dariusza coraz ciekawiej wyglądają doniesienia na temat jego rzekomego dogadania się z prokuraturą. Na warszawskich celebrytów padł strach w obawie przed zeznaniami K., który chcąc ratować własną skórę, może wydać nie tylko dilerów, ale również ich sławnych stałych klientów.