Świat muzyki i show biznesu to miesce w którym wyjątkowo wyraźnie widać nierówności i niesprawiedliwość. Młode, nieutalentowane gwiazdy robią szybkie kariery i zarabiają miliony, podczas gdy dojrzali muzycy klepią biedę. Czasami przez całe życie.
Do grona artystów, którzy przyznali, że dotknęła ich bieda, dołączył właśnie Robert Brylewski, muzyk grający od kilkudziesięciu lat w alternatywnych zespołach, jak Kryzys, Izrael i Armia. Na swoim profilu na Facebooku opublikował smutne ostrzeżenie dla młodych muzyków:
OSTRZEŻENIE
============
Nie idżcie moim śladem. Po ponad 30 latach grania tzw. muzyki alternatywnej w kraju zwanym Polska, dziś nie stać mnie na jedzenie , papierosy, nie mówiąc o prezentach dla dzieci . Moje wpływy za wydanie kilkudziesięciu płyt w ojczyżnie , są tak żałośnie mizerne , że radzę szczerze zastanowić nad wyborem drogi życiowej. Przepraszam wszystkich za ten żałosny wpis, nie życząc sobie jednocześnie żadnych propozycji pożyczek czy też darowizn. GABBA-GABBA-HEY!!!
W wywiadzie dla Onetu wyjaśnia, dlaczego to powiedział o tym głośno:
- Ile można znieść smutnych poniedziałków, kiedy nic się nie dzieje, nie ma żadnych wpływów, żadnych perspektyw. Czasem nawet nie mam za co do rodziny pojechać, za opłaty za telefon mnie ścigają. Czara goryczy się przelała i postanowiłem się tym podzielić.
- Jak to możliwe, że autor kilkuset piosenek nie ma pieniędzy na życie?
- Niestety kiedyś zaniedbałem swoje sprawy i nie zgłosiłem ponad setki swoich piosenek do ZAIKS-u. Staram się to teraz naprawić, ale to nie takie proste. Po latach okazuje się, że więcej bym zarobił na siedzeniu w studiu jako realizator.