Kolejny tydzień castingów do Mam Talent za nami. W dzisiejszym odcinku pokazano kolejnych uczestników z Warszawy, którzy naprawdę zrobili wszystko, by dostać się do programu. Show otworzył występ grupy Punto Latino, który wyraźnie rozochocił jurorów. Małgorzata Foremniak i Agnieszka Chylińska były zachwycone latynoskimi rytmami i "zagłosowały biustem".
Agustin Egurrola był pod wielkim wrażeniem występu Adriana Lipińskiego posługującego się pseudonimem Lipskee. Chłopak występował już w pierwszej edycji show i dotarł wtedy do półfinałów. Teraz otrzymał trzy razy "tak" i może tym razem będzie miał nieco więcej szczęścia. Czwarty odcinek Mam Talent pełen był oryginalnych występów i pokazów akrobatycznych, jednak uwagę jurorów przyciągnęła zwłaszcza Pin Up Candy, czyli performerka burleski. Kobieta najpierw efektownie zatrzęsła pośladkami a potem wykąpała się w wielkim kieluchu. "Polska Dita Von Teese" też przeszła do kolejnego etapu.
Największym zaskoczeniem dzisiejszego odcinka Mam Talent okazała się 33-letnia Anna Patrys, która rzuciła na kolana jurorów swoim fenomenalnym, mocnym głosem. Posiadaczka sopranu dramatycznego jako jedyna Polka wkrótce wyjeżdża na konkurs do Londynu, ale wydaje się, że w rodzimym show też ma duże szanse na wygraną.
Swoje umiejętności wokalne zaprezentowali również 26-letnia Natalia Nejman oraz 23-letni Piotr Ogonowski, student ochrony środowiska. Mimo że dosyć wyraźnie różnili się wybranym repertuarem, obydwoje zrobili duże wrażenie na jurorach i przeszli do kolejnego etapu.
W Mam Talent wystąpiła także Świnka Raćka wraz ze swoim opiekunem Arturem Lewandowskim. Niestety, nie zaprezentowała żadnego talentu, miała jedynie zwrócić uwagę na traktowanie bezdomnych zwierząt. Raćka wywołała największe emocje, gdy wypróżniła się na scenie.
Śmieszne?