Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że kariera Lindsay Lohan zmierza prosto do głośnego końca. Niegdyś idolka nastolatek, teraz upadła gwiazda zniszczona uzależnieniem od alkoholu i narkotyków robi wszystko, by przypomnieć o swoim istnieniu. Niedawno zapowiedziała, że zostanie pisarką. Przypomnijmy: Lohan pisze książkę! Opisze "całą prawdę o swoim życiu"...
Na razie zapędy literackie Lohan chyba nieco opadły. W weekend Lohan zadebiutowała bowiem na scenie West Endu w sztuce Speed-the-Plow. Podobno w trakcie przedstawienia nie obyło się bez kłopotów, bo Lohan zapomniała kilku wersów ze swojej roli, ale całe przedstawienie zostało ocenione pozytywnie. Najważniejsze jest jednak to, że debiut obserwował sam Al Pacino, który po sztuce odwiedził Lohan w garderobie.
Powiedział mi, że zagranie w tej sztuce to była najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić jako aktorka, także dla swoich przyszłych ról - mówi Lindsay. Powiedział mi, że był ze mnie dumny! Jestem wielką fanką Ala Pacino, więc to znaczy dla mnie naprawdę bardzo wiele.
Myślicie, że Lohan zostanie teraz aktorką teatralną?