Marek Jakubiak, prezes Grupy BRJ, produkującej między innymi piwo Ciechan, zasłynął w mediach zasłynął niezwykle ostrą reakcją na słowa Dariusza Michalczewskiego, który apelował o tolerancję dla par homoseksualnych. Wściekły biznesmen skomentował to wulgarnie, pisząc, że życzy mu "mamusi z fujarką", żeby "miał co ssać".
Zobacz: Właściciel Ciechana do Michalczewskiego: "Życzę ci MAMUSI Z FUJARKĄ! BĘDZIESZ MIAŁ CO SSAĆ!"
Gdy w odpowiedzi Internauci zaczęli nawoływać do bojkotu jego piwa, biznesmen zaczął przepraszać i tłumaczyć, że wcale nie miał na myśli tego, co napisał. Właśnie udzielił kolejnego wywiadu do tygodnika Wprost, w którym żali się, że jest brutalnie krytykowany i... porównuje się do "ofiar" afery podsłuchowej:
- Popełniłem błąd, bo przeczytałem tylko tytuł i od razu wywaliłem wszystko, co tylko mogłem, całe emocje na jedno złożone zdanie - tłumaczy.
- Które brzmiało: "Boks podobno szkodzi i to jest niepodważalny dowód na to! Wiem, że to już niemożliwe, ale życzę ci, Dariuszu, mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!".
- Napisałem to w emocji i sam się opamiętałem.
- Wysoki sądzie, działałem w afekcie i wyrażam skruchę - ironizuje dziennikarka.
- To jest bardzo podobne do wyciągania wniosków z podsłuchów. Polityków podschłuchiwano, mnie skopiowano bez mojej wiedzy - żali się.
(...)
- Przeprosiłem Dariusza Michalczewskiego za formę, bo była niezręczna.
- A za treść?
- Nie. To kwestia moich poglądów. Mam taki, a nie inny kanon. I proszę mi nie tłumaczyć, że nie mam racji, bo i tak nie dam się przekonać.
- Jest pan ofiarą?
- Tak. Padłem ofiarą heterofobii. To się fachowo nazywa homoterror i ja zostałem jego zakładnikiem.
Bycie przedsiębiorcą nie może być karą - żali się dalej. I nie może być tak, że nie mam nic do powiedzenia. Jakim autorytetem byłbym dla swoich dzieci, gdybym bał się obstawać przy swoich poglądach? Jakim mężczyzną? - pyta dramatycznie. Otwarcie powiedziałem, co myślę. W odpowiedzi spotkałem się z falą agresji - co ciekawe, od ludzi, którzy sami mi ją zarzucili. Obrzucili mnie epitetami typu "głupi Polaczek" albo "patriota". Dlaczego?
Czy to mimo wszystko nie dalikatniejsze "epitety" niż życzenie komuś publicznie "ssania fujarki swojej mamusi"?