Mimo że obrońcy Dariusza K. starali się przekonać sąd, że jej klient jest z dobrym człowiekiem, a zaczął ćpać z powodu wątłego zdrowia i depresji (zobacz: *Adwokaci bronią Dariusza K.: "Nerwy zżerają go od lat! MIAŁ DEPRESJĘ")
*, sędzia na razie w to nie uwierzył. Wniosek adwokatów celebryty o wypuszczenie go do domu, został rozpatrzony na jego niekorzyść. W rozmowie z Super Expressem prokurator nie ukrywa zadowolenia.
W piątek sąd przychylił się do naszego wniosku o przedłużenie aresztu Dariuszowi K. na kolejne 3 miesiące - potwierdza szef mokotowskiej prokuratury Paweł Wierzchołowski. Mamy jednak nadzieję, że uda się zakończyć postępowanie jeszcze w tym miesiącu. W dokumentacji brakuje nam jeszcze dwóch opinii, jednej z rekonstrukcji zdarzeń drogowych, a drugiej z sekcji zwłok ofiary wypadku. Zaraz po tym, jak te opinie się pojawią, sporządzimy akt oskarżenia i przekażemy go do sądu.
Były mąż Edyty Górniak został aresztowany w połowie lipca, po tym jak prowadząc pod wpływem kokainy zabił kobietę, przechodzącą po pasach na zielonym świetle. Świadkowie zdarzenia zeznali, że po spowodowanej przez siebie tragedii nie próbował nawet pomóc ofierze wypadku i sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie przejął się jej śmiercią. Biegli ustalili, że ostatnią kreskę wciągnął zaledwie półtorej godziny przez wypadkiem.
Zdaniem obrońców celebryty, był on w złej formie, bo ma słabe nerwy i wrzody żołądka. Prokuratura obawia się zaś, że po wypuszczeniu do domu, Dariusz K. będzie próbował wpływać na świadków, by zmienili zeznania na jego korzyść, a także ostrzec dilerów, którzy zaopatrują w narkotyki jego i wielu innych kokainistów z show biznesu.