W połowie września premierę miała książka Wyznania hieny. Jak to się robi w brukowcu. Jej autorem jest Piotr Mieśnik, były dziennikarz Faktu, który przez siedem lat pracował w jego dziale krajowym. Zobacz: Powstały zdjęcia umierającego Niemena? "DOSTAŁEM ZA NIE 20 TYSIĘCY"...
W rozmowie z Gazetą Wyborczą Mieśnik wspomina z kolei ustawki paparazzich z gwiazdami. Celebrytki umawiały się z fotografami na "spontaniczne" sesje "z ukrycia", na których zupełnie przypadkowo były nienagannie uczesane, umalowane, ubrane i oczywiście uśmiechnięte. Zdradza, że w ten sposób dogadują się wszyscy, i celebryci, i politycy:
Wojciech Olejniczak ustawił się z nami, kiedy szedł na kolację z Kwaśniewskim. Nie chciał go skrzywdzić, tylko sobie zrobić dobrze. To był czas tarć w SLD i jakichś wyborów. Do knajpy wysłaliśmy zwykłego fotografa, liczyliśmy, że z ustawką sobie poradzi. A ten dureń podszedł do polityków w restauracji i się przedstawił: to ja wam będę robił zdjęcia. Ponoć Kwaśniewski powiedział: "Wojtek, co ty odpierdalasz?". Wstał i poszedł - opowiada w rozmowie z GW. Z kolei świetne zdjęcia Lecha i Marii Kaczyńskich na romantycznej kolacji, gdzie widać czułość między nimi, były ustawką. Sami do nas przyszli. A później hejt w prawicowych mediach, że paparazzi nakryli parę prezydencką, szczują, nie dają im spokoju w intymnej sytuacji. Ustawiają się najwyższe szczyty władzy.
Ciekawe jest również to, co Mieśnik mówi o kryteriach doboru gwiazd, o których pisze się w tabloidach:
Był taki moment, że redaktorzy wciąż chodzili na badania fokusowe. Wracali i mówili: o tej osobie już nie piszemy, a o tej inaczej. Czepialiśmy się aktorki Ani Muchy. Po jednym z fokusów okazało się, że jest całkiem lubiana, więc musimy złagodzić styl. Ale pani Ania zaczęła się umawiać z paparazzimi, którzy nam sprzedawali ustawiane zdjęcia. Występowała na nich przy mercedesie albo wózku dziecięcym konkretnej marki. Jak to wyszło na jaw, uznaliśmy, że przestajemy o niej pisać. I nie pisaliśmy przez dwa miesiące - wspomina. Lista osób, o których się nie pisało, bywała długa. Ze względów procesowych, z powodu fokusów albo dlatego, że gwiazdka nas wkręcała. Czasem to już nie wiedzieliśmy, o kim pisać.
Mucha rzeczywiście ma za sobą bogatą historię spotkań z paparazzi. Jak sama twierdzi, nawet ich lubi. Przypomnijmy: Mucha: "Mam ciekawą relację z paparazzi"