Media lubią promować młodych, odnoszących sukcesy sportowców jako wzory do naśladowania. Niestety, mocno się przejechały na Michaelu Phelpsie, amerykańskim pływaku. Wielokrotny medalista olimpijski jest bohaterem wielu skandali: sypiał z prostytutkami, brał narkotyki, a nawet prowadził samochód po pijaku. Przypominamy: Palił trawkę! Chciał PRZEKUPIĆ TABLOID!
W zeszłym tygodniu Phelps po raz kolei wszedł w konflikt z prawem. Został zatrzymany o 1:40 w nocy przez amerykańską policję, gdy pędził po ulicach Baltimore. Stacja NBC poinformowała, że przekroczył dozwoloną prędkość i w niekontrolowany sposób zmieniał pasy. Policja dopadła sportowca, gdy zatrzymał się na czerwonym świetle. Wyciągnięto go z białego Land Rovera i poddano tekstowi na obecność alkoholu. Okazało się, że ma... 2 promile w wydychanym powietrzu! To lepiej niż Joanna L. o 10 rano. Na szczęście nie doszło do wypadku i obeszło się bez ofiar.
Phelps opublikował na Twitterze publiczne przeprosiny za swoje nieodpowiedzialne zachowanie:
Ostatnie kilka dni były dla mnie bardzo ciężkie - napisał na profilu. Zorientowałem się, że to nie pierwszy raz, gdy mam problem z trzeźwym osądem i jestem sobą skrajnie rozczarowany. Zamierzam zrobić sobie przerwę na pewien czas i wziąć udział w programie, który pomoże mi lepiej zrozumieć siebie. Pływanie to ogromna część mojego życia, ale teraz muszę skupić uwagę na sobie jako jednostce. Muszę też włożyć całą konieczną pracę w to, żeby wyciągnąć naukę z tego doświadczenia i w przyszłości podejmować lepsze decyzje.