_
_
Angelina Jolie niechętnie opowiada o relacjach z ojcem, z którym jest od lat skłócona. Natomiast często i z uczuciem mówi o zmarłej matce. Choroba i przedwczesne odejście Marcheline Bertrand miało ogromny wpływ na dojrzewającą aktorkę, która po latach ponownie musiała zmierzyć się z chorobą nowotworową. Jolie nie zachorowała, ale zdecydowała się na mastektomię, aby profilaktycznie uniemożliwić rozwój guza.
W najnowszym wywiadzie dla Vanity Fair Angelina przyznała, że na jej decyzję ogromny wpływ miała śmierć ukochanej matki.
Była bardzo delikatna, ale gotowa przesuwać góry dla swoich dzieci. To coś co zawsze podziwiam w kobietach, to połączenie subtelności z siłą. Moja mama zawsze próbowała zrozumieć różnorodność świata. Miała czułe serce wrażliwe na krzywdę innych – powiedziała Jolie.
Staram się wychowywać moje dzieci, tak jak ona wychowywała mnie oraz mojego brata. Mam podobną relację z Shiloh i Vivienne, jaką miałam z matką. Czuję, że ona cały czas jest przy nas – dodała. Dzięki temu w ogóle przeżyłam operację. Dzięki temu poczuciu jej wsparcia. Poddałam się mastektomii bo nie chciałam zostawiać moich dzieci samych. Wiem co to znaczy stracić matkę.
__
__
_
__
_