Kilka dni temu w Hollywood wybuchł kolejny pedofilski skandal. Światło dzienne ujrzały taśmy nagrane podczas sesji terapeutycznych Stephena Collinsa, aktora znanego z serialu Siódme niebo. Podczas spotkań, które miały ratować jego małżeństwo z Faye Grant przyznał, że jest pedofilem i molestował dzieci. Zobacz: Aktor z "Siódmego nieba" PRZYZNAŁ SIĘ DO... PEDOFILII!
Taśmę ujawniła Grant, która po nieudanej terapii zdecydowała się na rozwód. Teraz walczy o jak najwyższe odszkodowanie. Publicznie twierdzi, że nie chodzi jej wcale o pieniądze, tylko nie mogła sobie poradzić z moralną odpowiedzialnością za ukrywanie tajemnicy. Zobacz: Żona aktora-pedofila: "Podejrzewałam, że jest gejem. BYŁAM W SZOKU!"
Nagranie jest już dostępne w sieci. Aktor przyznał się na nim do popełnienia przynajmniej trzech przestępstw na nieletnich. Jedną z nich była 11-letnia krewna jego pierwszej żony, Marjorie Weinman. Kolejną - sąsiadka Stephena z Los Angeles, którą po latach odnalazł i... przeprosił. Ostatnią ze wspomnianych dziewczynek była mieszkanka Nowego Jorku, z którą miał kontakty, gdy miała 12 i 13 lat.
Wygląda na to, że te informacje zakończą karierę pedofila. W Hollywood wszyscy się od niego odcinają. Collins, który szykował się do zagrania w filmie Ted 2, został właśnie zwolniony. Jego rola zostanie usunięta ze scenariusza, albo zagra ją ktoś inny. Aktor był także członkiem zarządu Gildii Aktorów Ekranowych, która dała mu możliwość samodzielnej rezygnacji. Prawdopodobnie gdyby odmówił, zostałby wyrzucony dyscyplinarnie.