_
_
Katarzyna Cichopek wreszcie doczekała się roli w prawdziwym filmie, "Wkręceni 2". Jego reżyser, Piotr Wereśniak, zaproponował, żeby zagrała... samą siebie, czyli celebrytkę, prowadzącą show razem z Krzysiem Ibiszem. Nie jest to może wielkie wyzwanie aktorskie, ale Kasia i tak się ucieszyła. Jej radość szybko ostudził jednak dyrektor Teatru Narodowego, Jan Englert, który nazwał ją "naturszczykiem". Dodał jeszcze, że poradzi sobie pod warunkiem, że powiedzą jej dokładnie, co ma robić.
W filmie aktor jest przedmiotem, w teatrze podmiotem - wyjaśnił.
W obronie Kasi postanowił stanąć Emilian Kamiński, szef Teatru Kamienica, który kilka lat temu powierzył jej rolę w spektaklu "Testament cnotliwego rozpustnika".
U mnie Kasia ładnie zagrała. Nawet bardzo. Zawodowo! - wspomina w rozmowie z Faktem. To, co robiła, było zawodowe i nie różniło się od pracy aktorów z dyplomem. Kasia jest wszechstronną aktorką. Jest urodziwa, ma dużo wdzięku, pięknie się rusza. Nie miała jedynie rzemieślniczego warsztatu, więc pracowaliśmy nad tym i ja ją tego nauczyłem. Byłem zdziwiony, jak szybko przyswaja wiedzę. Ona chciała się u mnie uczyć aktorstwa, ale nikt nie przypuszczał, że to tak się rozwinie.
_
_
__