Kilka dni temu miała miejsce premiera najnowszego filmu Patryka Vegi, w którym główną rolę zagrała Olga Bołądź. Jeszcze przed pierwszym seansem produkcji pokazywaliśmy kadry, na których wyraźnie było widać wytrenowane ciało aktorki. W Pytaniu na śniadanie Olga opowiedziała, jak ciężko pracowała nad sylwetką, która pasowałaby do bohaterki Służb specjalnych. Zobacz: Olga Bołądź w samej bieliźnie! Kadry z filmu!
Do filmu ważyłam 50-52 kilo - powiedziała. Teraz ważę o wiele więcej. Jak byłam w treningach to musiała ważyć się regularnie, ale schudłam gdzieś wtedy 4 kilo i wszystko zostało przerobione na mięśnie. Mój trener i reżyser, Patryk Vega dopilnowali tego żeby trenowała codziennie, żebym jadła tego czego nie lubię. Ryż i kurczak albo ryby i jajka.
Dla mnie to było bardzo długo, bo na co dzień nie stosuję żadnych diet, nie lubię ograniczać się. Ale tam to była podstawa, żeby te mięśnie wyszły na zewnątrz, potem trochę je odwodnić. Musiałam bardzo rygorystycznie trzymać dietę, żeby organizm się przyzwyczaił – dodała. To była brzydka jesień i trochę depresyjny czas, kiedy się chciało usiąść, napić wina i zjeść czekoladę wieczorem. Ale nic z tego. Wspominam to jako bardzo wyczerpujący czas, ale bardzo ważny.
Mięśnie i dobra kondycja zapewne przydadzą się aktorce w prowadzeniu schroniska dla zwierząt. Zobacz: Bołądź i Roznerski zamieszkali razem!