Mijają dwa miesiące od samobójczej śmierci Robina Williamsa. Doprowadzić miała do niej pogłębiająca się od lat depresja oraz uzależnienie od narkotyków i alkoholu. Zobacz: "To leki na Parkinsona popchnęły go do samobójstwa!"
Jedyna córka aktora, 25-letnia Zelda, w emocjonalnym wpisie na Twitterze żegnała wtedy swojego ukochanego ojca. Spotkała się jednak z falą krytyki oraz brutalnych komentarzy, które zmusiły ją do zamknięcia swojego konta i rezygnacji z aktywności w internecie. Po kilku tygodniach milczenia Zelda wróciła jednak do mediów społecznościowych, zabierając głos w momencie symbolicznym i z pewnością ważnym dla jej zmarłego taty - 10 października, czyli w Światowym Dniu Zdrowia Psychicznego.
Mój ojciec otwarcie walczył z depresją przez całe swoje życie. Niezależnie od tego, co mówią inni, była to walka. Wy też musicie walczyć - zaapelowała Zelda na Twitterze. Nieważne, co mówią ludzie niedoinformowani, nie możecie wybrać, czy jesteście zdrowi, czy nie. Wasze cierpienie czy wołanie o pomoc nie jest oznaką tchórzostwa.
Przypomnijmy, że Michał Wiśniewski ma w tej sprawie nieco odmienne zdanie: Wiśniewski o Williamsie: "BYŁEŚ BOHATEREM, CZY TCHÓRZEM?"